Translate / Tłumacz

poniedziałek, 11 lipca 2016

Gąski, gąski do domu

Witam

    Od ostatniego wpisu minęło trochę czasu, wiem. Ale po zlocie moto musiałam po pierwsze trochę dojść do siebie,  po drugie musiałam odszamanić mieszkanie, bo wiecie, chłopaki zostali sami na gospodarstwie. Dobrze, że nie zabrakło im kubków i talerzy. A po trzecie miałam stertę prania, a potem prasowania. No i potem znowu pakowanie i wyjazd do taty na część wakacji. Tak więc teraz przebywam na wsi, wśród pól, łąk, śpiewu ptaków, burzy i wiatru urywającego głowy.
Fakt, pogoda nie nastraja wakacyjnie, wzięliśmy rowery i tylko raz udało nam się jechać na dłuższą wycieczkę.
     Oczywiście wzięłam sobie robótki, ale tak mi się chce haftować jak wołu tańczyć. Nie wiem co się dzieje, w nocy nie śpię, zasypiam nad ranem, a w dzień jestem zmęczona. Miałam dzisiaj myć okna w pokojach, to umyłam tylko jedno, w kuchni. W sumie mam do umycia sześć na dole i siedem na górze. Chyba rozdzielę to na dwa pobyty.
     Z haftów zrobiłam kolejne ozdobniki do fartuszków kuchennych, tym razem do brązowego materiału.





Wiem, nie są to hafty wielkiego lotu, ale aktualnie tylko do takich się nadaję, łatwe, proste i szybkie.
Oczywiście w między czasie, jak oczy i chęci nie zawodzą, to robię dalej Madonnę. Ciężko idzie, bo przy świetle żarówkowym nie mogę robić, a w ciągu dnia to mam inne zajęcia. No ale trochę przybywa.

Tyle było jakieś dwa tygodnie temu.



Tyle jest teraz, czyli tak jedna czwarta całości.
    Tak jak pisałam, wybraliśmy się na razie na jedną wycieczkę rowerową, ale patrząc na to co się dzieje za oknem, to chyba będzie jedyna wycieczka.


     Z synkiem Maćkiem nad stawami "Łukomskiego", kiedyś należały do rodziny Łukomskich, którzy mieli też tartak. Na tych stawach w Sobótkę pływało się łodziami, puszczało wianki. Teraz są otoczone siatką, a nad brzegami są prywatne działki, i już kąpać się nie można. Po drugiej stronie drogi jest sztuczny wodospad, kiedyś było tam ślicznie i bajkowo, teraz strach zejść.



W oddali rozciągają się Wzniesienia Łódzkie, są takie miejsca w okół Łodzi gdzie człowiek czuje się jak w górach, no oczywiście nie Tatry, ale jakieś małe Pieniny.


Mamy tez wiatraki , które widać z bardzo daleka.


A niech ktoś spróbuje mnie przejechać. Dobrze, ze to droga techniczna i mniej samochodów jeździ.


    No i właściwie to wszystko, chociaż nie, muszę jeszcze coś pokazać. Otóż byliśmy na urodzinach mojego brata i miał bardzo oryginalny tort. A że lubi znaczki pocztowe, to na torcie były właśnie znaczki, ale jakie, "haftowane haftem płaskim"






Teraz to już wszystko, pozdrawiam wakacyjnie, , pa.