Translate / Tłumacz

wtorek, 26 września 2017

Ślubne pudełko

Witam

      Wiem, że znikam na baaaaardzo długo, pojawiam się baaaardzo rzadko, wiem... Ale też wiem, że wybaczacie mi to, bo jesteście wspaniałymi i wyrozumiałymi osóbkami.
     No cóż, czym moje milczenie jest spowodowane, a no tym, że praca, że przygotowuję się bardzo pilnie do kiermaszu świątecznego, też tym, że ciągle i ciągle robię stópkowe metryczki ( właśnie dzisiaj dostałam kolejne zamówienie, brrrr ), również tym, że mieliśmy bardzo nieprzyjemne rodzinne zdarzenie, a raczej zderzenie. Trochę długo trwało zanim doszłam do siebie.
    Pojechaliśmy w wakacje do Pragi, wyjazd był cudny, jak odnajdę w odmętach komputera zdjęcia to w następnym wpisie pokażę jak było pięknie. Wracaliśmy do Polski i 20 kilometrów przed granicą zderzyliśmy się z innym samochodem. Parę razy koziołkowaliśmy, wylądowaliśmy w rowie na boku. Czeski policjant powiedział, że to cud że wyszliśmy z tego żywi i dosłownie cali. Mieliśmy tylko małe otarcia i skaleczenia. Dobrze, że jechaliśmy z naszymi przyjaciółmi, którzy bardzo nam pomogli i bardzo nas wspierali. No cóż, samochód do kasacji, ale najważniejsze że jesteśmy i że mogę znowu do Was pisać i robić swoje dziergadełka.
     No i właśnie trafiła się taka okazja jak ślub mojego chrześniaka. Nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła ślubnego pudełka. Znalazłam w KIKu pudełko z jakiejś płyty, z wierzchu było nie zbyt ładne dlatego postanowiłam je przemalować. Najpierw delikatnie starłam papierem brzydkie zmazy a potem pomalowałam impregnatem do drewna "antyczna biel".








Wieczko obkleiłam ociepliną do kurtek a następnie na wierzch dałam haft, całość wykończyłam ozdobną kokardką.





Środek również pomalowałam na biało. Dałam białą pociętą krepinę na której położyłam wino, a na to wszystko wsypałam zrolowane i zawiązane białą kokardką banknoty i cukierki krówki mordoklejki, aby zatkać mężowi buźkę, jak będzie za bardzo pyskował.
Niestety nie zrobiłam zdjęcia całości, ale po młodych widziałam, że podobało im się, podejrzewam, że najbardziej te roleczki banknotusiów.



Na weselu było cudnie, miód i wino piłam, tańcowałam, śpiewałam a na drugi dzień kaca leczyłam. Nie co dzień wydaje się za żonę chrześniaka, a co...
Życzę wszystkim odwiedzającym (mam nadzieję), miłego i ciepłego tygodnia, pa.